Odnalazły się pieniądze z Polnordu! Na włoskim koncie żony mecenasa Giertycha
Pieniądze, które mec. Roman Giertych wyprowadził z giełdowej spółki Polnord, trafiły w 2014 r. na włoskie konto jego żony Barbary jako darowizna. Generalny Inspektorat Informacji Finansowej prześledził losy wpłat i wypłat i określił je jako pranie brudnych pieniędzy. Z bankomatów gotówkę wypłacał Sebastian J., ps. „Foka”, ochroniarz i kierowca mec. Giertycha. Dotarliśmy do akt, których prokuratura nie udostępnia dziennikarzom.
Przepływy gotówki przypominają operacje finansowe stosowane przez mafie VAT-owskie. Spółki-słupy, prezesi-słupy, przewalutowania i przesyłanie pieniędzy za granicę. Szokuje to tym bardziej, ze 17 stycznia br. Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła śledztwo wobec Romana Giertycha dotyczące jego udziału w aferze Polnordu. Prokuratorzy, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, niespodziewanie wycofali się ze wszystkich stawianych mu zarzutów: działania na szkodę spółki Polnord i przywłaszczenia ponad 72 mln zł, działania na szkodę i wyrządzenia spółce szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie jej przed Naczelnym Sądem Administracyjnym oraz prania brudnych pieniędzy (ok. 5,2 mln zł). Polecenie umorzenia śledztwo przyszło z Prokuratury Krajowej. W mediach wywołało to falę spekulacji, ze Roman Giertych, który w ubiegłym roku był wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej, ale utracił to stanowisko, może zastąpić ministra sprawiedliwości Adama Bodnara lub zostać jego zastępcą.
Pralnia mecenasa
Prokuratura uznała za podejrzane transakcje działką w Dopiewcu pod Poznaniem przy wykorzystaniu pośrednika-słupa, spółki należącej do żony ochroniarza mec. Giertycha. Opisaliśmy je dokładnie w serii artykułów, które są na naszej stronie. Na transakcji giełdowy Polnord kontrolowany przez Ryszarda Krauzego stracił ok. 20 mln zł. Działo się to za pełnym przyzwoleniem Krauzego, któremu chodziło o wyprowadzenie pieniędzy ze spółki (miał w niej – przez Prokom Investments – nieco ponad 21 proc. akcji) i okradzenie pozostałych akcjonariuszy. Inna transakcji – zawarta też przy pomocy pośredników-słupów dotyczyła sprzedaży przez Prokom Investments Polnordowi (za 72 mln zł) bezwartościowych – zdaniem prokuratury – wierzytelności.
Idź za pieniędzmi – to stare powiedzenie, które od lat powtarzają śledczy zajmujący się przestępstwami gospodarczymi. Wystarczyło zbadać dane o przepływach pieniężnych zgromadzone przez Główny Inspektorat Informacji Finansowej. Uwagę inspektorów przykuł przelew na kwotę 800 tys. zł, który 29 lipca 2011 r. wpłynął na rachunek mecenasa Giertycha w Banku Polskiej Spółdzielczości z innego należącego do niego rachunku. Tego samego dnia zostało założonych 40 lokat po 20 tys. zł każda. Pieniądze te krążyły między rachunkami, były przewalutowywane na funty brytyjskie i z powrotem zamieniane na złotówki.
Z bazy transakcji ponadprogowych GIIF wynika, że 21 marca 2014 r. ponad 164 tys. euro zostało przekazane do Włoch na rachunek Barbary Giertych jako darowizna od męża. Transakcja ponadprogowa to taka, której kwota przekracza 15 tys. euro. Banki są zobowiązane raportować o takich przelewach do GIIF. Muszą również informować GIIF o wszystkich transakcjach, które uznają za podejrzane, a w szczególności kiedy wskazują one na pranie brudnych pieniędzy lub finansowanie terroryzmu.
„Foka” biega po bankomatach
Na podstawie analizy przepływów pieniędzy między kontami śledczy doszli do wniosku, że na rachunkach spółek-słupów należących do bliskich współpracowników mec. Giertycha i na jego kontach osobistych znalazły się pieniądze „pochodzące z działania na niekorzyść Polnord S.A.”, które w ten sposób usiłowano zalegalizować, czyli wyprać. Część pieniędzy – ponad 1,4 mln zł – trafiło na konto kancelarii adwokackiej Giertycha w PKO BP. Ochroniarz Sebastian J., ps. „Foka”, wypłacał gotówkę z bankomatów i przekazywał ją swojemu chlebodawcy. „Trzecią część środków ulokowano w nieruchomościach, w tym jednej zakupionej za 1 mln zł przez żonę Barbare Giertych za środki otrzymane tytułem darowizny od męża” – czytamy w dokumentach umorzonego właśnie śledztwa.
Prokuratorzy doszli do wniosku, ze w sprawie Polnordu mamy do czynienia z trzema metodami prania brudnych pieniędzy: poprzez „słupy”, fikcyjne rachunki i mieszanie dochodów z działalności legalnej i nielegalnej.
Triumf Temidy
Roman Giertych zawsze podkreślał, że sprawa przeciwko niemu ma charakter politycznej represji. Kwestionował nawet swój status podejrzanego. Twierdził, ze był nieprzytomny, gdy w październiku 2020 r. prokurator w szpitalu przedstawiał mu zarzuty (zemdlał podczas akcji CBA). Prokuratorzy twierdzili, że Giertych symuluje, jednak lekarze nie wydali opinii pozwalającej wystąpić z wnioskiem o areszt. Póżniej Giertych wyjechał do Włoch i był nieuchwytny dla organów ścigania. Do Polski wrócił dopiero po wygranych przez PO wyborach.
Modelowy schemat prania pieniędzy
Czy Roman Giertych faktycznie brał udział w przestępstwie prania brudnych pieniędzy. Serwis bialekolnierzyki.com, znany z analiz wielu przestępstw VAT-owskich, twierdzi, ze tak. To serwis prowadzony przez fachowców, ekonomistów, którzy przyjrzeli się bliżej transakcji sprzedaży działki pod Poznaniem, w której pośrednikiem była żona kierowcy mecenasa. Warto przytoczyć ich opinię.
„Przy transakcjach na rynku nieruchomości mamy kilkanaście kluczowych przesłanek świadczących o tym, że dany schemat może służyć praniu pieniędzy. Poniżej niektóre z najważniejszych wraz z odniesieniem do opisywanego case study.
- W transakcji bierze udział osoba / podmiot, który wydaje się nie mieć zdolności ekonomicznej do przeprowadzenia danej transakcji.
Przesłanka spełniona: TAK
Spółki nie wykazujące obrotów i nieprowadzące działalności gospodarczej kupują działkę za kilka milionów PLN. Istotne jest też tutaj to, skąd miały na to środki.
- Kwota transakcji jest niewspółmiernie wysoka w stosunku do aktywów uczestnika transakcji.
Przesłanka spełniona: TAK
Jak w punkcie 1.
- Transakcje, w przypadku których następuje szybka spłata kredytu lub pożyczki.
Przesłanka spełniona: TAK / NIE
Można domniemywać, że spółka A nie miała środków własnych na zakup działki, więc pożyczyła je od kogoś, a po dopięciu transakcji w ciągu kilku dni pożyczkę tę spłaciła.
- Transakcje z udziałem osób powiązanych biznesowo, rodzinnie lub towarzysko.
Przesłanka spełniona: TAK
Tutaj mamy dość jasny schemat powiązań i znajomości pomiędzy stronami transakcji.
- Transakcje, w których nie zachodzi związek między transakcją a działalnością prowadzoną przez spółkę lub gdy spółka nie prowadzi działalności gospodarczej.
Przesłanka spełniona: TAK
Spółka A miała nie prowadzić działalności gospodarczej, nie wiadomo też do końca jaki był profil jej działalności.
- Transakcje, w których występują przesłanki, że strony nie działają we własnym imieniu, lecz próbują ukryć tożsamość beneficjenta rzeczywistego.
Przesłanka spełniona: TAK
No tutaj chyba nie ma zbyt wielu wątpliwości, że prezesi spółek – słupów nie mieliby nic do powiedzenia przy tych transakcjach bez Romana Giertycha i Ryszarda Krauzego.
- Transakcje, w których środki finansowe pochodzą z krajów tzw. podwyższonego ryzyka lub też środki te są do takich krajów transferowane.
Przesłanka spełniona: TAK / NIE
W informacjach prasowych występuje spółka cypryjska. Cypr co prawda nie jest typowym offshore, ale można go uznać za jurysdykcję podwyższonego ryzyka przy tego typu sprawach. Nie wiemy, jaka część pieniędzy wyszła z niej lub do niej finalnie trafiła. Jeśli znaczna, jak np. 50%, to tę przesłankę możemy uznać za zaliczoną.
- Transakcje, w których nabycie nieruchomości i jej zbycie następuje w krótkim odstępie czasu i gdzie mamy znaczny wzrost lub spadek ceny w porównaniu z ceną zakupu.
Przesłanka spełniona: TAK
Teren kupiony za 7 milionów, kilka dni później sprzedany za 27 milionów. Nie trzeba tego specjalnie komentować.
- Transakcje zawierane w wartości znacznie niższej lub wyższej od rzeczywistej wartości nieruchomości lub znacznie odbiegającej od wartości rynkowych.
Przesłanka spełniona: warunkowo TAK
Ciężko w normalnym obrocie gospodarczym przyjąć, że działka miała rzeczywistą wartość 27 milionów PLN, a właściciel zgodził się ją sprzedać za jedyne 7 milionów PLN. I w odwrotną stronę, czyli działka miała rzeczywistą wartość 7 milionów PLN = Polnord dobrowolnie kilkukrotnie przepłacił kupując ją za 27 milionów PLN.
(…) W tej sprawie mamy modelowy wręcz przykład schematu prania pieniędzy przy wykorzystaniu nieruchomości. Co najmniej 6 mocnych przesłanek spełnionych (jeśli opieramy się na wiadomościach podanych w mediach) – podsumowuje serwis bialekolnierzyki.com, zastrzegając jednak, że to wszystko razem wzięte nie decyduje jeszcze o winie. O tym decyduje niezawisły sąd. Przynajmniej powinien. Umorzenie sprawy Romana Giertycha przez lubelską prokuraturę doprowadziło jednak do sytuacji, że sąd nie będzie się nią najprawdopodobniej nigdy zajmował.
Art. 327 kodeksu postępowania karnego mówi, że umorzone postępowanie można podjąć na nowo, jeżeli nie toczyło się przeciwko osobie, „która w poprzednim postępowaniu występowała w charakterze podejrzanego”. Roman Giertych był podejrzany, choć to kwestionował. A skoro śledztwo było w fazie „in personam”, czyli przeciwko osobie, można je podjąć tylko wtedy, „gdy ujawnią się nowe istotne fakty lub dowody”.
Na jakiej podstawie umorzenie, przy tak oczywistych dowodach.
dekretu?