Co karabinierzy znaleźli w domu Barbary Giertych

Gdy 23 października 2020 r. karabinierzy weszli do willi Giertychów pod Rzymem zastali w niej tylko rodziców Barbary Giertych. Rozpoczęli rewizję. Przerażona Barbara Giertych kazała dać do telefonu Włocha dowodzącego akcją i zaczęła krzyczeć, że dokumenty znajdujące się w domu to tajemnica obrończa i że cały dom objęty jest tajemnicą.
Przeszukanie włoskiej posiadłości Giertychów było kolejnym etapem śledztwa dotyczącego afery Polnordu. Kilka dni wcześniej 15 października 2020 r. funkcjonariusze CBA zatrzymali mec. Romana Giertycha. Gdy dokonywali rewizji jego domu w podwarszawskim Józefowie, Giertych zemdlał (być może po zażyciu pigułki gwałtu) i został przewieziony do szpitala. Sąd nie zgodził się na jego aresztowanie, ale zawiesił w czynnościach adwokata, zakazał opuszczania kraju i nakazał wpłacenie kaucji w wysokości 5 mln zł. Obrońca Giertycha oświadczył, że poręczenie majątkowe zostanie wpłacone, ale nie dotrzymał słowa. Natomiast Giertych nie reagował na wezwania prokuratury. Był na zwolnieniu lekarskim.
Przeszukania dokonane w kancelarii adwokackiej i w domu w Józefowie niewiele dały. Brakowało kluczowych dokumentów dotyczących transferów pieniędzy z Polnordu za pośrednictwem spółek-krzak na konta Giertycha. Wtedy poznańska prokuratura poprosiła o pomoc prawną Włochów. Śledczy podejrzewali, że dokumenty mogą znajdować się w posiadłości Barbary Giertych pod Rzymem.

W akcji wzięli udział dwaj funkcjonariusze CBA, ale tylko jako obserwatorzy. Wszystkie czynności przeprowadzali karabinierzy. Rewizja dała nadspodziewanie dobre rezultaty. W szufladzie leżały dokumenty spółki-krzak New Industry założonej przez kierowcę Giertycha, Sebastiana Jarguta, ps. „Foka”. Były w tzw. bezpiecznych kopertach, których nie można otworzyć bez pozostawienia śladu. „Foka” przywiózł je z Polski samochodem. Mimo protestów Barbary Giertych, która przez telefon krzyczała, że dokumenty te są objęte tajemnicą adwokacką, karabinierzy zabrali je ze sobą.

Dokumenty znalezione w willi Barbary Giertych w Velletri trafiły do włoskiego sądu. A ten dał się przekonać włoskiemu obrońcy Giertycha, że nie można ich przekazać polskiej prokuraturze, gdyż stanowią… tajemnicę adwokacką. Mimo wszystko trafiły jednak do liczących ponad 300 tomów akt śledztwa w sprawie afery Polnordu. Jak? Z innego źródła? Nie wiadomo. Tajemnica śledztwa.

Barbarze Giertych prokuratura nie postawiła żadnych zarzutów, choć to między innymi na jej włoskie konto jej mąż wpłacał pieniądze wyprowadzone z giełdowej spółki Polnord z adnotacją „darowizna”. Śledztwo wobec Romana Giertycha Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła 16 stycznia 2025 r. W tajnym postanowieniu o umorzeniu prokurator Andrzej Markowski przeprowadził wywód, że Roman Giertych jako prawnik obsługujący firmy „Foki” wykonywał tylko polecenia swojego kierowcy.
