KomentarzeReporterzy.online

Polecenie z Warszawy: „Umorzyć Giertycha”!

Ci sami prokuratorzy, którzy jeszcze jesienią 2024 r. zapowiadali skutecznie ściganie Romana Giertycha, właśnie umorzyli śledztwo w sprawie jego udziału w aferze Polnordu. Wytyczne jak to zrobić przyszły z Prokuratury Krajowej.

W tej sprawie w ciągu 8 lat śledztwa było tyle zwrotów akcji, co w brazylijskiej telenoweli. Mecenas Giertych zemdlał podczas przeszukiwania jego willi przez agentów CBA, był przesłuchiwany w szpitalu, uciekł do Włoch, nie stawiał się na kolejne wezwania prokuratury. Jeden sąd nakazywał Giertychowi wpłacić 5 mln zł kaucji i zakazał wykonywania zawodu adwokata, inny stwierdzał, że nie ma takiej potrzeby. Nad sprawą afery Polnordu pracował specjalny dwunastoosobowy zespół śledczych, który po wygranych przez Koalicję Obywatelską wyborach ograniczono do siedmiu osób.

11 podejrzanych i Giertych

16 stycznia minął termin – kolejny z wielu – zakończenia śledztwa, w którym zgromadzono już ponad 300 tomów akt. Dzień później lubelska prokuratura ogłosiła, że Giertych nie jest już podejrzany w sprawie. A przypomnijmy, że zarzucano mu wyprowadzenie ze spółki Polnord dziesiątków milionów złotych i pranie brudnych pieniędzy. Giertych kwestionował swój status podejrzanego. Utrzymywał, że zarzuty ogłoszono mu nieskutecznie, bo był nieprzytomny. Śledczy twierdzili, że symulował.

Teraz śledztwo podzielono na dwie osobne sprawy. Jedna dotyczy sprzedaży Polnordowi wierzytelności, które według prokuratury były bezwartościowe. Druga – handlu ziemią, w którym brał udział ochroniarz Giertycha, a dokładniej firma-krzak jego żony. We wrześniu 2010 r. Sebastian J. „kupił” za 7,4 mln zł działkę pod Poznaniem, którą 8 dni później sprzedał Polnordowi za 27 mln zł. Jak informowaliśmy, w Polnordzie działał oscylator – sztucznie pompowano ceny działek. Tak napompowane działki służyły jako zastaw, np. przy emisji obligacji.

– Jaką kwotę z transakcji sprzedaży działki w Dopiewcu pod Poznaniem otrzymał mecenas Giertych? – zapytałem lubelską prokuraturę. Rzeczniczka odmówiła odpowiedzi.

Minister Giertych?

Co stało się, że prokuratura nagle wycofała się ze wszystkich zarzutów wobec mec. Giertycha, choć zarzuty wobec pozostałych jedenastu osób zostały utrzymane? Czy pojawiły się jakieś nowe dowody rzeczowe lub zeznania świadków? Nie, wręcz przeciwnie. Przybyło zeznań… obciążających Giertycha, więc decyzja prokuratury nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. Wszystko wskazuje na to, że nagły zwrot to efekt „konsultacji” śledczych z Lublina z Prokuraturą Krajową. A takie konsultacje – to wiemy na pewno – były prowadzone. Na czytanie oficjalnego komunikatu prokuratury nie warto tracić czasu – to bełkot prawniczy, którego nie rozgryzie nawet sztuczna inteligencja.

Wolta prokuratury może umożliwić Romanowi Giertychowi objęcie posady wiceministra sprawiedliwości lub innej funkcji w rządzie. Najprawdopodobniej o to właśnie chodziło. Czy decyzja prokuratury zostanie zaskarżona przez zarząd spółki Cordia, bo tak obecnie nazywa się Polnord? Czy nowy węgierski właściciel Polnordu będzie chciał kopać się z koniem? A koń jaki jest każdy widzi.

Prokuratorzy z Lublina prowadzący od 8 lat śledztwo w sprawie afery #Polnordu przypominają gang Olsena – nic im się nigdy nie udaje. Ale nie trzeba im łamać kręgosłupów. Oni ich po prostu nie mają.

Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator; ale i ten, prawdę mówiąc, świnia.

Mikołaj Gogol, Martwe dusze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *