Reporterzy.onlineZezem

Przeproście Majtczaka!

Domniemany sprawca Sebastian M. – tak o najsłynniejszym polskim zabójcy drogowym Sebastianie Majtczaku pisze „Gazeta Wyborcza”. Czy to wpływ pozwu Majtczaka, czy też redaktorom na Czerskiej strach odebrał rozum?

„Gazeta Wyborcza” ogłosiła właśnie godną pochwały akcję „Możesz jeździć bezpieczniej”. Informuje, że Polska pod względem bezpieczeństwa na drogach wlecze się w ogonie Europy. Gorzej jest tylko na Cyprze. Artykuł rozpoczyna się od przypomnienia ubiegłorocznej tragedii na autostradzie A1, gdzie w płomieniach zginęła trzyosobowa rodzina. Sprawca tej tragedii, co do którego nie ma żadnych wątpliwości, że prowadził BMW z prędkością ponad 300 km/godz. tym razem pojawia się w tekście jako domniemany. A może pójść dalej i wpływowego pasażera Majtczaka, łódzkiego adwokata Patryka Krupę nazywać odtąd „domniemanym pasażerem” („GW” unika jak ognia podawania jego nazwiska)?

Cala ta szopka pasuje do akcji zachęcającej do bezpiecznego jeżdżenia jak pięść do nosa. Majtczak nie dość, że prysnął do Dubaju, skąd może śmiać się z polskiej prokuratury, która bezskutecznie stara się o jego ekstradycję, to jeszcze bezczelnie zastrasza media. I o dziwo „Gazeta Wyborcza”, która ongiś nie bała się na pierwszej stronie nazywać premiera Józefa Oleksego (SLD) rosyjskim agentem, drży przed bogatym patusem i jego adwokatką.

Ukrywający się w Dubaju Sebastian Majtczak żąda usunięcia z Wyborczej.pl tekstów, gdzie jest określany jako sprawca tragedii. Chce też 150 tys. zł zadośćuczynienia za „naruszenie jego dóbr osobistych”. Ja zaryzykowałbym twierdzenie, że Majtczak nie ma żadnych dóbr osobistych, bo je zostawił pod Piotrkowem Trybunalskim, ale to dopiero byłoby pomówienie zagrożone karą więzienia, więc tak nie powiem.

Mam pomysł. Kochani zestresowani redaktorzy! Przeproście pana Sebastiana Majtczaka i jego pasażerów. Tak będzie procesowo bezpieczniej. Przecież gdyby te powoły wlokące się kią lewym pasem po autostradzie, jechały prawidłowo pasem prawym, do zderzenia by nie doszło. Pan Sebastian śmignąłby lewym swoim podrasowanym BMW i tyle by go widzieli. Autostrady są po to, aby jeździć szybko. Na przykład w Niemczech nie ma na nich ograniczenia prędkości. Z powodu tego nieszczęsnego wypadku pana Sebastiana spotkały liczne nieprzyjemności, że o ogromnych wydatkach nie wspomnę. Na szczęście Arabowie się w tym wszystkim połapali i go nie wydadzą. Bronić go będą jak niepodległości. I niech im Allah to wynagrodzi. Pan Sebastian zeznał przecież, że jest niewinny i dostał złota wizę, więc po co dłużej rozstrząsać ten dramat?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *